Jednak, niewiele osób wie, że oprócz tych należących do grupy zonnale (te najpopularniejsze), są też pelargonie o pachnących liściach, czy gatunki - od których wszystko się zaczęło.
Dziś jednak nie o nich, a o Pelargonii, o bulwiastych korzeniach, i chmurze czerwonych kwiatów.
Pelargonium x ardense, bo o niej tu mowa, powstała w wyniku skrzyżowania dwóch innych Pelargonii: P.lobatum i P.fulgidum
Pelargonium fulgidum. Zdjęcie pochodzi ze strony fibrex.co.uk |
Pelargonium lobatum. Zdjęcie pochodzi z wikipedii. |
Bynajmniej nie był to proces w 100% naturalny. Matce naturze ok 1820-1822 dopomógł niejaki Pan James Lee z Vineyard Nursery na Hammersmith w Londynie (UK).
Pelargonium x ardense |
Roślina sama w sobie jest bardzo niepozorna. Ma zaledwie kilka silnie skróconych łodyg, i rozgałęzień.
Liście są klapowane, i pokryte włoskami.
Przekwitnięte kwiatostany należy usuwać, napędza to roślinę do produkcji nowych kwiatów, a nam pozwala cieszyć się nimi dłużej.
Po okresie kwitnienia roślina roślina przechodzi w stan spoczynku, i wówczas część liści może zamierać.
Wymaga stanowiska słonecznego, o dobrze przepuszczalnej glebie.
Nie zimuje w gruncie.
Moje Pelargonie to około 2 letnie sadzonki. Niestety ten gatunek rośnie bardzo powoli, i w ich przypadku należy wykazać się dużą dozą cierpliwości.
Pelargonium x ardens można uprawiać , nie tylko na balkonach i tarasach, ale także jako roślinę doniczkową. W tej roli spełnia się fantastycznie. Ja swoje hoduje na parapecie południowo-zachodniego okna.
Nie zauważyłam by były jakość szczególnie atakowane przez choroby, co do szkodników, to standardowo mszyce i mączliki.
Komu polecam roślinę? Przede wszystkim entuzjastom, i kolekcjonerom roślin niezwykłych, oraz osobom, które lubią podziwiać rośliny z bliska, docenić ich wzór na płatkach, czy delikatny słupek.
Mam nadzieję, że zachęciłam was do zakupu innych, niż tradycyjne Pelargonii.
Pozdrawiam serdecznie
XOXOXO
O, jakie ciekawe. ja lubię różne inne niż zwykłe odmiany. Ta bardzo mi się podoba. Ciągle chodzi mi po głowie pomysł na kolekcję pelargonii, zwłaszcza, że można już i w Polsce kupić ciekawe odmiany...
OdpowiedzUsuńPiękności!
Pozdrawiam,
m.
Kolekcja super sprawa! W pracy mamy 19 różnych gatunków, i odmian pelargonii, głównie "botanicznych" i o pachnących liściach. Może powstanie o nich kiedyś osobny post na blogu, ale to dopiero w przyszłym roku, bo póki co żadna z nich już nie kwitnie.
UsuńTo prawda w Polsce można kupić coraz więcej ciekawych odmian. Pelargonie dobrze kiełkują, i rosną z nasion, także te rzadsze odmiany zawsze można zakupić w postaci nasion w Polsce lub, za granicą. Dużo firm nasiennych wysyła już do Polski.