niedziela, 20 grudnia 2015

Świąteczny Konkurs - wyniki.

Jakiś czas temu na moim blogu, i Facebooku ogłosiłam świąteczny konkurs.
By wziąć w nim udział wystarczyło odpowiedzieć na pytanie : 
Jakiego rodzaju wpisy na moim blogu lubicie najbardziej?


Za wszystkie nadesłane odpowiedzi bardzo dziękuję. Każda z nich była bardzo ciekaw, i inspirująca.
Wszystkim gratuluję, jednak wygranym, a właściwie wygraną mogła zostać tylko jedna osoba.
W wyniku komisyjnego losowania (Ja, mój Syn, oraz Mąż) zwycięzcą konkursu została:

Hanna Pater

Zwyciężczyni serdecznie gratuluję, a wszystkim którzy wzięli udział jeszcze raz dziękuję!
Hannę proszę o kontakt email na: martacitygardener@gmail.com, w celu ustalenia adresu do wysyłki nagrody.

Pozdrawiam serdecznie
XOXOXO

piątek, 18 grudnia 2015

Trzej Królowie, i Ich dary...

Od kilku dobrych tygodni na wszystkich ogrodniczych, i nie tylko, blogach króluje tematyka bożonarodzeniowa. Pojawiają się piękne wianki, porady jak, i gdzie kupić choinkę, jak dbać o Gwiazdę Betlejemską. 
W ubiegłym roku tez o tym pisałam, miedzy innymi tu, i tu.
W tym roku u mnie też będzie świątecznie, tylko w trochę innym stylu...

Tradycje bożonarodzeniowe zmieniają się zależnie od tego gdzie jesteśmy. W Polsce najuroczyściej świętujemy Wigilie, w Wielkiej Brytanii świętuje się dopiero pierwszy dzień Świąt  (Boże Narodzenie)... Niezależnie jednak gdzie jesteśmy, chrześcijańskie symbole prawie zawsze pozostają takie same - jest stajenka, i bliższa naszemu ogrodniczemu sercu Choinka, Jemioła, czy Ostrokrzew.


Zapytacie jednak co z tym wszystkim wspólnego maja Trzej Królowie... Kim byli Trzej Królowie, i skąd przybyli chyba każdy z Nas wie. Pamiętamy tez, ze wraz z sobą przynieśli podarki, złoto, kadzidło z ang frankincense, i mirrę. 

Zastanawialiście się kiedykolwiek ,co wpadło do głowy Trzem Mędrcom, by małemu dziecku podarować akurat te trzy rzeczy?
Co do złota, nie trzeba go wyjaśniać. Chyba każdy z Nas ucieszyłby się ze szkatułki pełnej tego drogocennego kruszcu - ot takie zabezpieczenie na poczet przyszłych wydatków związanych z dzieckiem.
Ale co z kadzidłem i mirrą?
Polska nazwa Kadzidło nie jest zbyt szczęśliwym tłumaczeniem, gdyż często mylona z kościelnym kadzidłem - które jest mieszanka rożnych zapachów w tym frankincense. Dużo lepiej sprawdziłaby się nazwa Olibanum - czyli nazwa żywicy pozyskiwanej z drzew z rodzaju Kadzila (Boswellia), głównie Boswellia sacra.
Podobnie jak Olibanum, Mirra jest żywica pozyskiwana z drzew z rodzaju Commiphora, głównie C.myrrah.
W czasach narodzenia Jezusa obie żywice były bardzo cenne, i szeroko wykorzystywane w Islamie, i Judaizmie.Obu przypisywano właściwości lecznicze, i mistyczne.

By Eckhard Pecher (Own work) [CC BY 2.5 (http://creativecommons.org/licenses/by/2.5), CC BY 2.0 de (http://creativecommons.org/licenses/by/2.0/de/deed.en), GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html) or CC-BY-SA-3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/)], via Wikimedia Commons

Jak już wcześniej wspomniałam, Olibanum (Kadzidło), jest pozyskiwane z drzew z rodzaju Boswellia.  Drzewa rosną jedynie na terenie Etiopii, północnej Somalii, oraz górzystym terenie Półwyspu Arabskiego.  Zwykle nieprzyjazny, półpustynny teren, latem zasnuwają gęste mgły które dostarczają drzewa koniecznej do przetrwania wody. Drzewa Boswellii, są bardzo waleczne, potrafią rosnąc nawet na nagich skalach.

Sputnikcccp at the English language Wikipedia [GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html) or CC-BY-SA-3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/)], via Wikimedia Commons

Żywice pozyskuje się, poprzez nacięcie, lub usuniecie fragmentu kory, z drzew uodpornionych na susze. Z miejsca uszkodzenia zaczyna wypływać perłowo biało substancja, która stopniowo zasychając na pniu tworzy krople, lub łzy. Te z kolei zbierane są przez lokalnych mieszkańców. Sortowane na 4 grupy ze względu na kolor, i sprzedawane handlarzom skąd trafiają na targi.

Proces zbioru Olibanum, jest długi, i pracochłonny. Drzewa zaczynają wydzielać żywicę dopiero po 8-10 latach. Zbiór odbywa się wówczas 3 razy do roku, a z każdego drzewa pozyskuje się nawet 3 kg żywicy.
W czasach narodzenia Jezusa Olibanum wykorzystywane było do namaszczania noworodków. Obecnie stosuje się je perfumach. W Azji spożywana jest bezpośrednio w celu wzmocnienia, i oczyszczenia organizmu. W hinduizmie wykorzystuje się ją do okadzania domów, co ma z kolei przynosić zdrowie, i szczęście.

Niestety drzewa Boswellii są zagrożone wyginięciem. Przyczyna jak zwykle jest utrata siedliska (pożary, celowe usuwanie drzew) oraz niska zdolność do rozmnażania. Nacinane drzewa produkują nasiona, które kiełkują jednie w 16%, a ataki szkodników dodatkowo je osłabiają.

Ponieważ ilość produkowanego Olibanum z roku, na rok maleje. Jego cena rośnie w zastraszającym tempie, a to z kolei prowadzi do jeszcze większej eksploatacji, już i tak osłabionych drzew.

By Somalia Ministry of Information and National Guidance (Beautiful Somalia) [CC BY-SA 2.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0)], via Wikimedia Commons

W przypadku Mirry, sytuacja jest podobnie skomplikowana. Mirrowe drzewa (Commiphora myrrha), podobnie jak Boswellia, rosną jedynie na Półwyspie Arabskim.
Uzbrojone w  długie, niebezpieczne ciernie drzewa osiągają jedynie 4 m wysokości. Ponieważ rosną w półpustynnym środowisku, w naturalny sposób zapobiegają erozji wietrznej gleby.

Podobnie jak u Boswellia, żywica pojawia się po nacięciu kory, i jest wówczas woskowo, słodko pachnącą żółtą cieczą, która zasychając staje się błyszcząca.
Od wieków używana jako lek praktycznie na wszytko, obecnie wykorzystywana jest równie w medycynie, perfumach, kadzidłach, oraz aromaterapii.

Tradycje zbierania mirry, i kadzidła datuje się na ok 5000 lat wstecz. W starożytnym  Egipcie wykorzystywane były do balsamowania zmarłych, i odstraszania duchów. A legendarny Feniks narodzony z popiołów, zbudował swoje gniazdo właśnie z gałęzi Boswellii...

Pozdrawiam serdecznie 
XOXOXO


Źródło zdjęć w kolejności:
1. pixabay.com
2. https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/87/Oman_Dhofar_Frankincense.jpg
3. https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/d0/Frankincense_%26_myrhh.jpg
4. https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/c/c5/Somali_man_Myrrh_tree.jpg

czwartek, 10 grudnia 2015

Świateczny Konkurs.

Święta za pasem, dlatego z tej okazji postanowiłam zabawić się w Świętego Mikolaja, i przygotowałam dla Was Konkurs :)

Aby wziąć udział w konkursie wystarczy odpowiedzieć na pytanie:

Jakiego rodzaju wpisy na moim blogu lubicie najbardziej?
Te o roślinach, inspiracjach, ogrodniczych podróżach, a może wolelibyście zobaczyć coś innego?

Odpowiedzi na pytania można zamieszczać pod tym postem, lub na moim fan page na Facebooku.

Z pośród wszystkich odpowiedzi, rozlosuję jednego szczęśliwca, który otrzyma następujący zestaw:
1. Pięknie ilustrowany notes RHS, w którym będzie mógł zapisywać swoje ogrodnicze marzenia.
2. Zestaw 5 ręcznie wykonanych przeze mnie magnesów na lodówkę, inspirowanych kaktusami.
3. Zestaw 5 kul do kąpieli Joules.


Regulamin:
1. Konkurs trwa od dziś 10 grudnia 2015 - do 17 grudnia 2015.
2. Zwycięzca konkursu zostanie ogłoszony najpóźniej 20 grudnia 2015.
3. Konkurs prowadzony jest jednocześnie na blogu oraz na moim fan page na  Facebooku.
4. W konkursie mogą brać udział osoby pełnoletnie, lub które uzyskały zgodę rodziców, i mieszkają        na terenie kraju, do którego dostarcza angielska poczta Royal Mail.
5. Konkurs organizowany jest wyłącznie, przeze mnie, i ja jestem sponsorem nagrody.
6. Wszelkie dane osobowe uzyskane w konkursie będą wykorzystane wyłącznie w celu przesłania           nagrody.

Zapraszam do wzięcia udziału, i życzę powodzenia!

piątek, 27 listopada 2015

LIEBSTER BLOG AWARD.

Kilka tygodni temu, mój blog otrzymał swoiste wyróżnienie.



To wyjątkowe wyróżnienie przyznawane przez blogerów, dla blogerów. W blogerskiej społeczności promują w ten sposób ciekawe, i warte polecenia, stosunkowo nowe blogi. Dając ich autorom możliwość zdobycia nowych czytelników.


Pewnie wielu z Was, rzeknie: 'O rany, znów jakiś blogowy łańcuszek!'....
Dla Mnie jednak jest to jedna z najlepszych nagród za moją ciężką prace. Zakładając bloga nigdy nie pomyślałabym, ze będę mieć jakichkolwiek czytelników, nie mówiąc, ze w ten miły sposób ktoś mnie doceni!


Ale do rzeczy! Swoja odznakę, która będę teraz dumnie dzierżyć dostałam od Ogrodu Tamaryszka. Tamaryszek na swoim blogu, nie tylko opowiada o swoim pięknym ogrodzie, ale relacjonuje swoje dzielne krajowe, i zagraniczne, ogrodnicze wojaże. Blog jest to zatem zacny, i godny odwiedzenia.


Tamaryszek zasypał mnie, i nie tylko mnie, pytaniami, zatem odpowiadam:

1. Jaką roślinę chciałabyś mieć jeszcze w ogrodzie?
Jakąkolwiek :) Nie mam własnego ogrodu, w momencie w którym się już go dorobię, będę przygarniać wszystkie, dosłownie, i w przenośni, bo każda roślina jest na swój sposób piękna.

2.Co wolisz: elegancje czy styl sportowy?
Stanowczo styl sportowy. Przy moim trybie życia bardzo mało miejsca jest na elegancje. A szkoda.

3. Czego nie znosisz robić w ogrodzie?
Grabic liści, i strzyc wszelkiego rodzaju, zwykle bukszpanowych kul. Nigdy mi to nie wychodzi, ale cóż praktyka podobno czyni mistrza.

4. Co chciałabyś robić na emeryturze?
Podróżować, i nie martwi się o nic.

5. Co ci pomaga na zły humor?
Święty spokój :)

6. Czy uważasz, ze udział w wyborach jest obowiązkiem każdego?
No cóż żyjemy w kraju demokratycznym, i każdy z nas ma wybór głosować czy nie... jednakże późniejsze pretensje należy mieć tylko do siebie.

7. Rzecz, bez której nie jesteś w stanie wyobrazić sobie ogrodu?
Chociaż najmniejszego kawałka trawnika.

8. Wolisz koty, czy psy?
Psy

9. Jakie jest Twoje największe osiągniecie w dziedzinie ogrodnictwa?
Chyba fakt, że całkiem dobrze odnalazłam się w ogrodniczym świecie Wielkiej Brytanii.
O czym świadczy seminarium które udało mi się ostatnio poprowadzić na branżowej imprezie w Londynie.

10. Co jest dla Ciebie ważniejsze: muzyka czy literatura?
Stanowczo literatura, namiętnie czytuje kryminały!

11. Co jest największą zaletą ogrodnictwa?
Uczy cierpliwości, i łączy ludzi w rożnym wieku, z różnych środowisk, o rożnych przekonaniach.


Odznakę należy oczywiście posłać w świat.
Blogi, które chętnie odwiedzam, a tym samym polecam, znajdują się zawsze z prawej strony w pasku bocznym mojego bloga. Wiem, ze wiele z nich brało już udział w tej zabawie dlatego nominuje tylko dwa:

Ania z Pomyslowego Ogrodu - http://pomyslowyogrod.blogspot.co.uk/ - czyli Małopolanka wspiera Małopolankę :) Ania pisze oczywiście o swoich przygodach, w świecie ogrodnictwa. Zwróćcie na wyjątkowo piękne dekoracje roślinne w Jej domu.

Agnieszka z Domowej Szwalni - http://domowaszwalnia.blogspot.co.uk/ -blog o szyciu, bo przecież nie samym ogrodnictwem człowiek żyje, a wśród nas jest wiele artystycznych duszy.  Z Agnieszka znamy się od zawsze (wiem okrutna prywata :)), i od zawsze ukrywała przede mną fantastyczny talent do szycia, aż do teraz!


MOJE PYTANIA:
1. Co dało Ci prowadzenie bloga?
2. Co najbardziej lubisz w robić w ogrodzie?
3. Jakiej rośliny nie lubisz, i dlaczego?
4. Styl ogrodowy który lubisz najbardziej?
5. Skąd pomysł na nazwę Twojego bloga?
6. Twoje hobby, gdy nie blogujesz?
7. Wymarzona podroż?
8. Co lubisz w ludziach?
9. Kawa, czy herbata?
10. Duże miasto, male miasteczko, a może wieś?


Wyróżnionych zapraszam do zabawy, a Wam moi drodzy dziękuję za uwagę. Mam nadzieje, że poznaliście mnie trochę bliżej :)

A tak na marginesie. Co autor tej nagrody miał na myśli nadając mu tak poliglotyczną nazwę?  Bo tak jak by jeden obcy język to zbyt mało :)

Pozdrawiam serdecznie
XOXOXO

sobota, 14 listopada 2015

Dlaczego liście zmieniają kolor jesienią?

Listopad - miesiąc w którym większość drzew, i krzewów zgubiła już swoje piękne kolorowe liście. Teraz, ku uciesze dzieci, pokrywają chodniki, trawniki, i skwery.
Ale czy zastanawialiście się jak, i dlaczego liście zmieniają barwę własnie jesienią?
No cóż odpowiedz jest chyba prostsza niż się wydaje.


W klimacie tropikalnym większość roślin jest wiecznozielona. Niestety ani Polska, ani Wielka Brytania, nie jest tropikalną wyspą.  W naszym umiarkowanym klimacie występują cztery pory roku, i spośród nich wszystkich Zima jest najmniej sprzyjającą porą roku dla wzrostu roślin. Dzieje się tak ze względu na niskie temperatury, oraz niedostatek światła słonecznego, które ma niekorzystny wpływ na wszystkie procesy życiowe roślin.


Jesienne opadanie liści zabezpiecza roślinę przed utrata cennej, w tym okresie wody. Zmarznięta ziemia często ogranicza jej pobieranie. Opadające liście powodują także zaprzestanie procesu fotosyntezy. Ponieważ w tym okresie rośliny praktycznie zaprzestają wzrostu. Nie potrzebują one więcej składników pokarmowych, niż te które do tej pory udało im się zmagazynować.

No ale do rzeczy skąd bierze się ten kolor?
Można powiedzieć, ze w każdym liściu występują dwie główne grupy 'barwinków' (pigmenty). Odpowiadają one nie tylko za jesienny kolor lici, ale także kolor kwiatów, czy owoców.
1. Ksantofile, i flawonoidy, (Karotenoidy) - odpowiadają za żółtą barwę.
2. Antocyjany - odpowiedzialne są za niebieskie, czerwone, fioletowe, oraz brązowe odcienie.

Kolor zielony pochodzi oczywiście, od wszystkim dobrze znanego chlorofilu.


Młode, wiosenne liście, zwykle są koloru żółto-zielonego. Jednak wraz ze zmieniającymi się porami liście przybierają intensywnie zielony kolor. Jesienią, gdy liście zaczynają się starzec, zawarty w liściach chlorofil zaczyna się 'rozkładać', a jego miejsce zajmują karotenoidy które nadają liściom  piękny żółty kolor. W tym samym  okresie, gdy w liściu pozostaną jeszcze jakieś składniki pokarmowe, zamieniane są one szybko na antocyjany które barwią liście w odcieniach czerwieni, i brązu. Odcienie liści różnią się od siebie, i jest to związane z rożną koncentracja tych barwników.


Oprócz tych chemicznych przemian, w liściu następują zmiany anatomiczne, czyli oddzielenie podstawy liścia, od łodygi. Kilkanaście warstw komórek liścia tworzy u jego podstawy tzw. warstw odcinającą.  Gdy proces zakończy się, liście przymocowane są do łodygi jedynie za pomocą nerwów. A ponieważ jest to niezbyt mocne połączenie. Liście opadają swobodnie pod własnym ciężarem, lub przy najmniejszym nawet podmuchu wiatru.
W tym samym czasie, co tworzenie warstwy odcinającej dochodzi do procesu korkowacenia. W rezultacie, gdy liść opada, miejsce w którym jeszcze przed chwilą się znajdował, nie tworzy 'ran', i jest zabezpieczone przed woda, bakteriami, czy grzybami....

Chyba już nigdy nie spojrzycie na kolorowe jesienne liście tak samo?

Pozdrawiam serdecznie
XOXOXO

Przy tworzeniu wpisu posiłkowałam się książką : 'Intermadiate botany' - L.J.F. Brimble.
Zdjęcia zaczerpnięte z pixabay.com

czwartek, 8 października 2015

Clematis 'Praecox' - czyli jesienny powojnik.

Wydawałoby się, że wczesna jesień to nie pora na kwitnace Powojniki.
Ten osobnik jednak, zdaje się przeczyć wszelkim opiniom dotyczących Powojników.


Clemaits 'Praecox', a właściwie Clemaits x jouiniana 'Praecox" należy do grupy Powojników heracleifolia, i jest jednogłośnie najlepszym Powojnikiem okrywowym....o tak... Powojniki świetnie sprawdzają się w roli roślin okrywowych, chociaż zbyt rzadko są w ten sposób wykorzystywane.

 

Długie, grube pędy  z ciemnozielnonymi, trójdzielnymi liśćmi, płożą się po ziemi, lub wspinają się na napotkane podpory. Zarówno sztuczne, takie jak kratki, trejaże, lub naturalne takie jak drzewa.
Pędy tworząc gęsty dywan szczelnie pokrywają ziemię, i chronią ją przed nadmiernym wysychaniem, lub wzrostem chwastów.


Polecany jest zarówno do dużych, jak i małych ogrodów. Ponieważ silnie rośnie (ok 3-4m rocznie!) ma tendencje do zagłuszania innych roślin, i w zależności od konieczności bedzie wymagał slinego, lub średnio silnego cięcia.


Jednak najciekawsze, zresztą jak to bywa u Powojników są kwiaty. A właściwie cała masa, drobnych biało-fioletowych, dzwonkowatych kwiatów. 'Praecox' najobficiej kwitnie w lipcu, i sierpniu, ale i w połowie września prezentuje się okazale (to właśnie w tym okresie zrobiłam zdjęcia). Kwiaty pojawiają sie na pędach tegorocznych, dlatego też roślinę bez obaw można przycinać wczesną wiosną.


Nie ma szczególnych wymagań, co do stanowiska, no może za wyjatkiem miejsc zbyt cienistych, za którymi nie przepada. Co najważniejsze nie ma także szczególnych problemów zdrowotnych, i jest w pełni mrozoodporny.

Jak Wam się zatem podoba ten jesienny Clematis?

Pozdrawiam serdecznie
XOXOXO

niedziela, 4 października 2015

Z wizytą w RHS Wisley cz.2

Tak jak obiecałam niedawno, wracam dzisiaj z kolejną relacją z pięknego ogrodu Wisley.

 

W ogrodzie  oprócz wymienionych we wcześniejszym poście rabat bylinowych, warzywnijka, czy wzgórza pogodowego, znajduje się tu także niewielka szklarnia alpejska.


Rośliny w niej prezentowane, wymieniane są sezonowo, by dać zwiedzającym mozliwość podziwiania tych najpiękniejszych, i najciekawszych okazów.
Szklarnia jest także domem dla narodowej kolekcji krokusów, a dokładnie dla 65 odmian.


Wokół szkalrni znajduje się malusieńki, jednak nie mniej ciekawy ogród alpejski.


Dużo większy ogród skalny, znajduje się tuż za rogiem. Stworzony zaledwie kilka lat po przejęciu ogrodu przez RHS, posiada sporą kolekcję roślin slanych, zarówno tych lubiących stanowiska słoneczne, jak i tych preferujące bardziej cieniste zakątki. Rosną tu rośliny alpejskie, prawie z każdego zakątka świata.


Ogród ten ma bardzo  naturalny charakter, głównie za sprawą kamieni, które zostały użyte przy jego budowie. Pochodzą one wyłącznie z pobliskich kamieniołomów, przez co świetnie stapiają się z krajobrazem.


W 2004 r. ogród został podddany renowacji, i wówczas to dodano do niego wodospad, wraz ze strumykiem, oraz niewielki ogród japoński. Do ogrodu przylega także alpejska łąka, która najpiękniej wygląda jednak wczesną wiosną.


Spoglądając ze szczytu ogrodu sklanego, ujrzymy przed sobą najbardziej dziki zakątek z całego ogrodu, tzw. 'Wild Garden'. Czyli tak po prostu dziki ogród, chociaż ja nazwałabym go raczej Tajemniczym Ogrodem.


Jest to także najstarcza część Wisley, założona jeszcze przez G.F.Wilson - pierwszego włąściciela ogrodu.
Ogród ma charakter leśny, i rośnie tu niezliczona ilość Host, i Pierwiosnków. Wiosną przepięknie prezentują sie Magnolie, Rododendrony, oraz Camelie.
Latem ustępuja one miejsca Naparstnicom, Kalmiom, i ogromnym Gunnerom.
Jesienią dzieki Klonom palmowym, rozświetla się czerwienią, żółcią, oraz pomarańczem.


Otoczony przez popularny ogród alpejski, jak i arboretum, ogród oferuję atmosferę spokoju, i wyciszenia.

Jednak gdy uda nam się wkoncu wyjść z tego tajemniczego mniejsca, natkniemy się na budowlę, którą raczej trudno przoczyć. Ogromną, największą jaka widziałam szklarnię/palmiarnię.


Szkalarnia mieści w sobie ogromna kolekcję roślin tropikalnych, i nie tylko...
Palmiarnia podzielona jest na 3 odrębne strefy klimatyczne: umiarkowaną, suchą....


oraz potwornie wilgoną, i duszną strefę tropikalną. Przyznam szczerze, że chociaż do warunków panujacych w szkalrniach jestem przyzwyczajona, nawet mnie ciężko było tam wytrzymać. Dla tych roślin było jednak warto.


Szklarnia dodatkowo otoczona jest niezwykłym ogrodem preriowym, w ktorym rośnie, uwaga 16000 różnorodnych bylin, i traw!


Oprócz tych miejsc, w Wisley jest jeszcze sporo innych urodziwych zakątków.
Jest piekna pagoda inspirowana stylem chińskim


Tuż obok niej znajduje się niewielki staw z tańczoncymi przez cały rok Żurawiami.


Jest urzekająca rabata trawiasta,


oraz ogrody pokazowe, których w miejscu takie jak to niemogło zabraknąć.



Jeśli wybierzecie się kiedyś do UK zachęcem Was do odwiedzenia RHS Wisley, miejsce jest naprawdę godne uwagi. 

Pozdrawiam serdecznie,
XOXOXO

czwartek, 24 września 2015

Z wizytą w RHS Wisley.

Po długiej przerwie urlopowej, i nie tylko wracam. I chociaż czasu brakuje, bo w życiu zawodowym dzieje się teraz sporo ważnych dla mnie spraw.  Postanowiłam oderwać się trochę od tej codzienności, i tak jak obiecałam we wcześniejszym, pewnie dawno już zapomnianym poście, przedstawić Wam  przepiękny ogród Królewskiego Stowarzyszenia Ogrodniczego -RHS Wisley, który udało mi się odwiedzić kilka tygodni temu.


Pewnie niewielu z Was wie, że oprócz przygotowywania słynnych na całych świat wystaw ogrodniczych, takich jak Chelsea Flower Show.
Stowarzyszenie prowadzi też ważne prace badawcze, w dziedzinie ogrodniczej, a na terenie Wielkiej Brytanii posiada cztery przepiękne ogrody pokazowe.


Jeden z nich - Wisley- położony jest na południe od Londynu, w hrabstwie Surrey.

 

Pierwszym właścicielem ogrodu był Pan George Ferguson Wilson, który w 1878 r. zakupił 60 akrów ziemi, i założył na nich pierwszy ogród doświadczalny. Postanowił hodować w nim gatunki trudne w uprawie. Do chwili obecnej zachowało się kilkanaście dorosłych już okazów sadzonych ręką Pana Wilsona.
Po jego śmierci ogród zakupił Sir Thomas Hanbury, który w 1903 r. podarował go RHS.

 

Obecnie ogród zajmuje powierzchnie ok 240 akrów (971000 m2). Rosnie na niej ponad 25000 gatunków roslin, i w chwili obecnej ogród jest jedną z najwiekszych kolekcji roslin na świecie.
Ogrodem opiekuje się 80 ogrodników (pracowników stałych, jak i wolontariuszy).


Tuż po przekroczeniu bramy ogrodu, wchodzimy do najstarszej części ogrodu, tzw. Central Area, która została założona, w stylu formalnym. Centralna część zajmuje tutaj kanał, który jest domem dla najwiekszej w UK kolekcji Lilii wodnych (Nymphaea), w jednym miejscu.


Do kanału przylegają dwa niewielkie formalne ogrody, oraz dwie długie na 128m rabaty bylinowe.
Ilość, oraz zróżnicowanie roślin powodują, że rabaty wyglądają atrakcyjnie przez cały rok. Najbardziej okazałe są jednak na przełomie Lipca, i Sierpnia.

 

Każdy szanujący się ogród angielski, musi posiadać różankę. Nie inaczej jest też w Wisley. Ogród różany zadedykowany jest tutaj Królowej Elzbiecie II, patronce ogrodu. Ogród różany, jest stosunkowo nowym dodatkiem, dlatego też rosną w nim głównie nowe odmiany handlowe róż.


Weather Hill, czyli Wzgórze Pogodowe, wzieło swoją nazwę od stacji meteo, która znajduję się na jego szczycie. Oprócz niej, znajduje sie tutaj ponad 25 odmian Dereni (Cornus), Wiśni (Prunus), oraz Jarzębu (Sorbus).

 

Na skraju wzgórza, obok niewielkiego domku, obecnie używanego przez pracowników ogrodu, znajduje się niewielki ogród poświęcony Panu E.A.Bowles. Więcej o Nim, i Jego pieknym ogrodzie pisałam TUTAJ.


Dla milośników warzyw, i ogródków działkowych stworzono pokazowy ogród warzywny, w ktorym rośnie, uwaga, ponad 350 odmian warzyw! Ogród podzielony jest na większe, lub mniejsze poletka, dzieki czemu każdy, niezależnie od tego czy posiada duży ogród, czy mały balkon może zaczerpnąć warzywnych inspiracji.

 

Jeśli jest warzywnik, musi być też Sad, o oprócz niego ogród skalny, alpejska łąka, ogromna Palmiarnia, kilka szklarni, Arboretum, ogrody pokazowe, i dziki ogród. Ale o nich i wielu innych w nastepnym poście, ktory obiecuję pojawi się znacznie szybciej niż ten!

Pozdrawiam serdecznie
XOXOXO