środa, 18 października 2017

Poszliśmy na tarninę + przepis na sloe gin (tarninówkę)

Pażdziernik to dobry moment by wybrać się na tarninę. Te wszechobecne, dziko rosnace śliwy, są obecnie praktycznie zapomniane, i słabo wykorzystywane.
Tarnina, a włąściwie Śliwa tarnina, lub inaczej Tarka (Prunus spinosa) to dziko rosnący krzew występujący praktycznie na całej Półkuli północnej.  W Polsce, podobnie jak w Anglii spotkać go można wszędzie. Zazwyczaj rośnie na skrajach lasów, skarpach, poboczach, i nieużytkach. Pod tym względem nie jest on raczej zbyt wybredny.

sloe-gin

Najłatwiej Tarninę rozpoznać wczesną wiosną. Jako jeden z pierwszych krzewów okrywa się morzem śnieżnobiałych kwiatów. Kwiaty są miododajne, dlatego też chętnie odwiedzane przez pszczoły.

blog-ogrodniczy

O tej porze roku najbardziej  interesują mnie zawsze jadalne owoce Tarniny czyli Tarki. Bardzo małe (średnicy od 1 do 1.5 cm) kuliste owoce. Są barwy ciemnogranatowej, prawie czarnej, z wierzchu pokryte jasnoniebieskim woskowym nalotem.
W środku, jak to przystało na śliwkę są jasne,oraz zawerają stosunkowo dużą pestkę.  W smaku cierpoko-gorzkie, a po spróbowaniu chociaż jednego najmniejszego owocu ma się póżniej ochotę wypić całe wiadro wody.

blog-ogrodniczy

Po co mi zatem pół wiadra tych nadzwyczaj urodziwych śliweczek?
Już śpieszę wyjaśniać... Z tarki produkuje się nadzwyczaj wybrony napój wyskokowy jakim jest sloe gin - czyli tarninówkę na bazie ginu  (z angielskiego sloe = tarka , oraz gin czyli gin :))


A że zaradność narodu polskiego nawet za granicą nie ginie. Wręcz przeciwinie ujawnia się tu ze zdwojoną mocą.Hurtowo chodzimy na jeżyny, dziką różę, czy też grzyby. Wybrałam się, i ja wraz z moją latoroślą na tarninę.

Dzień był przepiękny iście jesienny, a i doroga na tarninę niczego sobie.


Przywlekliśmy zatem jak już wcześniej wspomniałam pół  dość małego wiaderka. Pewnie byłoby, i więcej ale o tarninę musieliśmy walczyć z okolicznym ptactwem, które wręcz ją uwielbiają. A i dziecie me postanowiło pognać w siną dal na hulajnodze. Owoce zeszły zatem na drugi plan...

Tarninę, podobnie zresztą jak dereń najlepiej jest zbierać tuż po pierwszych przymrozkach. Przymrozek powoduje rokład cukrów zawartych w owocach, przez co stają się one dużo słodsze. Jeśli jednak , tak jak u mnie nie macie co liczyć na większe przymrozki, lub wręcz przeciwnie przymrozki są, a wraz z nimi na Wasze owoce czycha sąsiad za rogu. Jest na to sposób. Owoce wystarczy zebrać, dokładnie umyć, i włożyć do zamrażarki na ok 24h. Pobyt w zamrażalce spowoduje taki sam rozkład cukrów, jak naturalny przymrozek. Tak też uczyniłam i ja w tym roku.


Zbierając owoce pamiętać należy o jednym.
Krzewy Traniny tworzą silne, ciężkie do przebycia zarośla zwane skąd innąd  czyżniami.

blog-ogrodniczy

Dodatkowo pędy Śliwy pokryte są długimi cierniami, dlatego też do zbierania śliwek polecam rękawiczki. Inaczej po 15 min. Wasze ręce będą wyglądać mniejwięcej tak:


Ale do rzeczy teraz to na co Wszyscy pewnie czekaliście banalnie prosty
PRZEPIS NA SLOE GIN.

Co będzie Nam potrzebne.
1 pinta/ 0.6 l  (mniej więcej pełen kufel do piwa) - owoców Tarniny
1 pinta / 0.6 l - ginu
1/2 pinty - 0.3 l cukru.

Przemrożone owoce zasypujemy cukrem, i zalewamy ginem. 
Najlepiej zrobić to w dużym szklanym słoju. 
Od czasu do czasu wstrząsamy, aż do momentu całkowitego rozpuszczenia cukru.
Teraz przygotowanySloe gin powinien być gotowy już w okolicach Świąt Bożego Narodzenia.
Przed spożyciem oczywiście całość odcedzamy.

Mój w chwili obecnej wygląda tak został przygotowany ok 3 tygodni temu, i  czeka na odpowiedni moment...


Pozdrawiam Was serdecznie, i dajcie koniecznie znać czy wypróbowaliście przepis na Sloe gin.
XOXOXO

3 komentarze :

  1. Ciekawe, jaki to ma smak? Czy jest bardzo kwaśne? Muszę i ja rozejrzeć się za tarniną po okolicy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Smak ma wspaniały

    OdpowiedzUsuń