niedziela, 14 czerwca 2015

Czerwcowa przerwa...

Jest taki moment w życiu ogrodu, gdy nagle, wszystko się zatrzymuje... Kwitnących roślin, jest jakby mniej, bo te wiosennne zdążyły już przekwitnąć, a te letnie jeszcze nie maiły czasu rozkwitnąć.


Anglicy określają to chwilę mianem 'June Gap', czyli Czerwcowej przerwy. Sam termin zaczerpnięty jest z pszczelarstwa, i używany głównie przez pszczelarzy. Odnosi się on do sytuacji, gdy ilość kwitnących roślin nagle maleje, a przez co spada ilość pyłku dostępnego dla pszczół, i innych owadów zapyalających.
Jest to dla nich o tyle trudne, ponieważ liczebność pszczelej kolonii, w tym okresie gwałtownie przyrasta, a ilość 'dzieci' do wykarmienia jest ogromna.



Ze zjawiskiem tym spotakałm  się dopiero w Wielkiej Brytanii, i z tego co się orientuję wystepuje ono jedynie na Wyspach Brytyjskich.

 

Zapytacie zatem dlaczgo o tym piszę? Otóż... Niezależnie od tego czy wasze ogrody cierpią na Czerwcową przerwę, czy też nie. Zachęcam was do wysiewania roślin miododajnych w Waszych ogrodach. Co ważne, wiele z nich to piękne roślinny jednoroczne, bardzo łatwe w uprawie. O kilku z nich niedługo pojawią się tez posty na blogu.


A teraz zaparszam na podróż po ogrodzie, który 'cierpi' z powodu 'June Gap'. W którym kwitną jedynie nieliczne kwiaty. Póki co  można się w nim cieszyć jedynie ogromną ilością kontrastujących ze sobą kształtów, i kolorów liści.

 

 

 Lawendy, w dwóch odmianch 'Hidcote' oraz "Melissa lilac', jeszcze w niepełnym rozkwicie.

 

 

Ostatnie kwitnące Irysy.

 
 I dopiero rozkwitajce Tawułki.


Nieprzerwanie kwitnie jedynie Kocimiętka, niezawodna, praktycznie w każdych  warunkach.


Zrobiło nam się troche fioletowo, w tym ogrodzie, ale przecież pszczoły kochają ten kolor :).

Na koniec przed naciągającym deszczem, i wiatrem uratowałam sporą ilość nasion jasno różowych Sasanek, o których pisałam Tutaj. 

 

Część, z tych nasion poleci do Mojej mamy, by zasilić Jej ogrodową kolekcję. Część trafi na wymiankę ze znajomymi, i nieznajomymi. Część zatrzymam dla siebie, a część no właśnie...Może ktoś z Was chciałby przygarnąć je do swojej kolekcji, i dać im wiosną nowe życie?

Pozdrawiam serdecznie
XOXOXO

PS. Ilość nasion ograniczona :)

4 komentarze :

  1. Ciekawe zjawisko, o którym piszesz.U mnie w ogrodzie tez w tej chwili mało kwitnie kwiatów. Kwitną niektóre powojniki i róże, inne dopiera zaczynają się szykować do kwitnienia.Zawsze wysiewam jednoroczne, aby latem mieć wiele kolorów.
    Chętnie przygarnęłabym trochę nasionek:) Ale czy im wschodnia Polska będzie odpowiadać?:)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy bedzie im odpowiadać, tego nie mogę zagwarantować, ale chętnie podeślę trochę nasion do testów :) Pozdrawiam

      Usuń
  2. Dziś jadąc do pracy, właśnie myślałam, że za chwilę przekwitną wczesne kwiaty i przez chwilę będzie tylko zielono. Taki krótki moment przerwy zanim wybuchną typowo letnie, a potem jesienne kwiaty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, to bardzo krótki moment, tak jakby ogrody potrzebowały krótkiej chwili oddechu, by na nowo wybuchnąć ogromem kwiatów. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń