niedziela, 4 lutego 2018

Czy jesteś Galanthophilem?

Galanthophile - entuzjastyczny kolekcjoner różnych gatunków, i odmian Śnieżyczek przebiśniegów.

 

Określenie Galanthophile po raz pierwszy zostało użyte Przez E.A. Bowles (o nim, i jego ogrodzie pisałam między innymi tutaj KLIK),który w liście do swojego przyjaciela Olivera Wayatt, pieszczotliwie nazwał go 'Swoim drogim Galanthophilem'. Zarówno pan Bowles, jak i pan Wayatt byli zapalonymi zbieraczami roślin, w szczególności Śnieżyczek.


Jednak ani Bowles, ani i Wayatt nie byli pierwszymi kolekcjonerami tych roślin. Przed nimi było wielu. I wielu z nich zostało uhonorowanych w nazwach tych roślin, jak James Atkins (1804-1884), i jego Galanthus 'Atkinsi'.


W przeciwieństwie do Polski, Śnieżyczki, nie są gatunkami rodzimymi na Wyspach. Nie do końca wiadomo też, jak, i skąd przywędrowały na Wyspy. W II połowie XIX wieku stały się one niezwykle popularne. A w klikunastu ostanich latach moda na nie powróciła, lub właściwie nigdy nie przeminęła.


Nazwa Galanthus wywodzi się od 2 greckich słów gala - mleko, i anthos - flower.
Obecnie znanych jest ok 20 rodzajów Śnieżyczek, i ponad 1500 ich gatunków, i odmian.


Śnieżyczki utożsamiane są głównie ze wczesną wiosną, ale kwitnąć mogą właściwie od pażdziernika, aż do kwietnia. Jednak to na luty przypada szczyt ich kwitnienia. W tym okresie Galanthophile są najbardziej zapracowani. Odwiedzają prelecje, wystawy, podziwiają kolekcje rzadkich odmian, oraz wymieniają się nowymi okazami.

wystawa-RHS
Wystawa RHS Sping Show 
Dla nowicjuszy wszystkie wyglądają tak samo proste białe kwiaty, z zielonym, lub żadziej żółtym znaczkiem, zawieszone na długich łodyżkach. Jednak przy bliższej inspekcji, różnią się od siebie znacznie. I te pozornie niezauważalne różnice w budowie, i kolorze kwiatów są powodem swoistego szaleństwa...

Galanthophile

Pojedyńcze cebule zmieniają ręce za astronomiczne kwoty. Tylko dzisiaj śledziłam jedną aukcję na której 1 cebula Galanthus plicatus 'Golden Fleece' została sprzedana za kwotę £430.


Najdroższą w histori cebulą Śnieżyczki, jest pojedyńcza cebula Galanthus 'Elizabeth Harrison', która została sprzedana za £725 w 2012 roku. Pikanteri dodaje fakt, że niewiele póżniej cały materiał szkółkarski został póżniej skradziony z prywatnego ogrodu...
Poprzedni rekord cenowy należał do G. 'Green Tear', która  w 2011 roku została sprzedana za £375, podobnie jak odmiana 'E.A.Bowles' .


Wysoka cena generuje, także inne problemy - kradzieże. Sam Mr Bowles, był często okradany, przez niezbyt uczciwych kolegów Ogrodników. Dlatego też wszystkie Śnieżyczki w jego ogrodzie były numerowane, by zniechęcić w ten sposób złodzieji.


Z ciekawostek w Myddelton House, nadal przechowuje się orginalne, dwuzębne widły które służyły E.A. Bowles, do rozsadzania rnie tylko Śnieżyczek, ale też innych roślin cebulowych.


Pewnie, w Waszych głowach, po co, i dlaczego ludzie płacą tak wysokie kwoty za jedną tylko cebulę Śnieżyczki. Otóż z 1, żywej cebuli, każdy doświadczony szkółkach potrafi uzykać od 20 - 30 sadzonek łuskowych (z ang. twin scalding), które w szybki sposób wytwarzają kolejne cebule, które z kolei można odsprzedać za podobną kwotę, innym pasjonatom tych roślin cebulowych...


Jesteście zatem Galanthophilami, czy też nie ?
A może tak po prostu je lubicie, i posiadacie Śnieżyczki w swoich ogrodach?
Pozdrawiam serdecznie
XOXOXO

13 komentarzy :

  1. Fascynujące, to brzmi jak opowieść sensacyjna :). Tyle zamieszania wokół maleńkich śnieżynek. Ja też je bardzo lubię i mam małą kępkę. Mam nadzieję , że się szybko rozrosną, jako że to pierwsze kwiaty wiosenne w moim ogrodzie :) Zaglądałam i na razie idą łeb w łeb z krokusami. Miło popatrzeć na te pierwsze oznaki wiosny. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po prostu lubię - kiedy pierwszy raz usłyszałam o tym szaleństwie po prostu nie mogłam uwierzyć. Fakt, niektóre odmiany są wyraźnie różne, ale część wygląda niemal tak samo! Lubię śnieżyczki, doceniam ich piękno, ale nie dam się zwariować;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie do końca rozumiem to szaleństwo ;) Pozdrawiam

      Usuń
  3. Lubię przebiśniegi, ale jestem zapalonym zbieraczem białych tulipanów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie widziałam że jest takie szaleństwo ale..jakoś mnie to nie dziwi.
    Ja jednak pozostanę przy swoich które nabyłam razem z działką i od 3 lat staram się je po kwitnieniu rozmnażać.
    Kiedyś kupowałam cebulki ale z tych kupnych nigdy nic nie było - chyba przesuszone cebulki były.
    pozdrawiam mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest własnie najlepszy sposób na rozmnażanie Śnieżyczek :) Zapraszam do poczytania najnowszego wpisu własnie o tym dlaczego śnieżyczki nie kwitną. http://miejskiogrodnik.blogspot.co.uk/2018/02/dlaczego-moje-przebisniegi-nie-kwitna.html?showComment=1518337495532#c7647088141624672026
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Śnieżynki jakoś za bardzo do mnie nie przemawiają, ale pięknie ukazałaś to szaleństwo :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, na szczęście każdy ma inne gusta ogrodnicze :) Pozdrawiam

      Usuń
  6. Opowieść, jak z XVII-wiecznej Holandii, nie wiedziałam, że te maleństwa mogą być tak cenne. Dla mnie są śliczne, chciałabym mieć ich dużo w ogrodzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda :) Niczym dobra powieść sensacyjna. Pozdrawiam

      Usuń