czwartek, 20 lipca 2017

Ogrody Pałacu Lamberth

W zeszłym tygodniu miałam okazję zwiedzić Ogrody przy Pałacu Lamberth.
Jeśli zatem chcielibyście się dowiedzieć jak było zapraszam do zaparzenia sobie filiżanki herbaty, i zapraszam do lektury.


Na początek trochę nudnej historii, oraz trochę wyjaśnień kto jest kim, w mojej dzisiejszej opowieści.


Nie wiem czy wiecie, ale w państwie brytyjskim, występują nie jedna, nie dwie, ale trzy najważniejsze osoby. Po pierwsze i najważniejsze, jest oczywiście Jej Królewska Wysokość, Królowa Elżbieta II córka Króla Jerzego VI oraz  Elżbiety Angela Marguerite Bowes - Lyon, następnie Premier Teresa May, oraz głowa kościoła anglikańskiego Arcybiskup Canterbury Justin Welby.



Od zawsze kolejni Arcybiskupów  Canterbury, mieli, i nadal maja wpływ na politykę Zjednoczonego Królestwa, stad tez położenie samego Pałacu Lambeth na południowym brzegu Tamizy, tuż na przeciwko Pałaców Westminister.


Około 800 letni pałac jest ciekawostka architektoniczna sama w sobie, i w swoich komnatach mieści sporo rożnego rodzaju skarbów.


Mnie najbardziej zainteresowały pięknie ilustrowane książki, podróżnicze z XVI i XVII w.


Co ciekawsze od tyluż też lat, płac, jest nadal zamieszkiwany przez kolejnych Arcybiskupów Canterbury.


Jak podaje sam, raczej dość skromny przewodnik.Pierwszy ogród przypałacowy istniał tutaj już w XII wieku, przy ówczesnym pałacu. W chwili obecnie ogród jest najstarszym, nieprzerwanie pielęgnowanym ogrodem w kraju! Pracuje tu tylko 3 Ogrodników, do pomocy maja rzesze wolontariuszy.


Początkowo ogród miał formalny, parterowy układ, jednak w końcu XVII wieku ówczesny Arcybiskup - Moore, podążając za moda tamtych czasów przebudował ogród na angielska modle. Oryginalny układ ścieżek, i rabat zachował się jednak do dnia dzisiejszego.


Ogród obejmuje obecnie powierzchnie, ok 10 akrów, czyli o 4 hektarów, i jeszcze do niedawna był praktycznie niedostępny dla zwykłych śmiertelników.


W tym roku, po raz pierwszy ogrodowe wrota otwarły się dla szerszej publiczności. W każdy 1 piątek miesiąca pomiędzy Kwietniem a Wrześniem, ogród za niewielka oplata £5 dostępny jest dla wszystkich.  Dochód ze sprzedaży biletów, przeznaczony jest za każdym razem na inna organizacje charytatywna wspierana przez Arcybiskupa.


Do pałacowych ogrodów wkraczamy przez zbudowana w 1490 r. wierze Mortona.


Mijamy niewielki avant-cour, czyli swojski przeddziedziniec z cudnie wypielęgnowanym trawnikiem.


Mijamy druga bramę, i wchodzimy na dziedziniec główny.


Naszym oczom ukazuje się gówna bryła pałacu, ogromne stare drzewa figowe, oraz Magnolie.
Aż żal za serce łapie ze nie przyszłam tu w Kwietniu, dla tych drzew na pewno byłoby warto. Szczególnie, że jedna z nich kwitnie podobno na żółto - Magnolia 'Elizabeth'.  Drzewa podsadzone są Pachysandra terminalis, oraz rożnymi odmianami Ciemierników.



Figi odmiany 'White Marseilles', to jedne z najstarszych drzew w tym Ogrodzie. Sa po prostu ogromne! Największe jakie kiedykolwiek widziałam. Co ważniejsze, co roku obficie owocują.

Spójrzcie na ten  pień!
Mury, i zabudowania głównego dziedzińca obsadzono rożnego rodzaju mieszanka roślin. Największe wrażenie robią kwitnące Oleandry, które uwaga rosną tu, i zimują w gruncie. Ach ten  zapach...


Mijamy tzw Ogród Holenderski - znów pełen Ciemierników (Helleborus sp.), Dereni jadalnych (Cornus mas), oraz różnych odmian Róż (Rosa sp.); Sad; oraz sporych rozmiarów Tulipanowiec (Liriodendron tulipifera).


Wchodzimy na najciekawsza moim zdaniem, i najbardziej cześć ogrodu tzw Taras - lub jak kto woli wzniesiona Różankę.


Taras to tak naprawdę późniejszy dodatek. W 1930 roku Arcybiskup Cosmo Lang poszerzył istniejącą wcześniej w tym miejscu promenadę, oraz dodał kolejne rośliny. Całkiem współcześnie bo w 2011 roku, różankę odnowiono.


W otoczeniu wielu zachwycający Róż znalazły się sztandarowe wręcz rośliny towarzyszące, typu Gaura. Lawenda, Sedum, Agapanty (Agapanthus inapertus) Scabiosa lucida, Heleborus argutigolius, Bergenia emeiensis, Clematis 'Etoile Violette', oraz wiele wczesnowiosennych cebul, jak i jesiennych Zimowitów (Colcichum sp.).


I te Agawy, w kamiennych urnach...


Całość utrzymana w klasycznych odcieniach różu i fioletu.


Zostawiając za sobą różankę, wchodzimy do bardziej nieformalnej części ogrodu.


Znajdziemy tu min.  mieszany żywopłot wykonany z rodzimych brytyjskich gatunków drzew, i krzewów.


...a także sporych rozmiarów, sztucznie usypany pagórek, który wiosna, rozkwita, podobno, tysiącem roślin cebulowych. W chwili obecnej pokrywa go niekoszona laka.


Miłośnicy drzew, i krzewów po uważniejszym przyjrzeniu się odnajdą w ogrodzie wiele dendrologicznych smaczków.  Znajdziemy tu min. spora kolekcje Jarzębów,Magnolia grandiflora, wspomniany wcześniej Tulipanowiec a także, a może przede wszystkim niewielka jeszcze Wolemia szlachetna - (Wollemia nobillis).


Bardzo ciekawym jest tez 'The Chapel Garden' - czyli Ogród przy-kapliczny.  łany zielonej, i fioletowej Szałwi, Helicryzum, Santoliny, Kocimiętki, Kalaminty, bylicy sobotnie mieszają się ze sobą...


...tworząc jednocześnie bardzo uporządkowany ogród...


... otoczony szpalerami Jabłoni, i Gruszy.


Ukłonem do dawnego, bardziej formalnego układu, ogrodu jest spora ilość Topiarów. Chociaż kto raz zobaczył typowy angielski ogród, wie że są one tutaj nieodzownym elementem krajobrazu. 


W okresie mojego pobytu rozkwitały właśnie Hortensje, a także Fuksje zimujące w gruncie.


W ogrodzie było także sporo różnego rodzaju smaczków, nie tylko ogrodniczych. Piękne rzeźby, urocze ławki, stare donice, hydranty, oraz klimatyczne zakątki, wprost z Tajemniczego Ogrodu.


W tracie mojego pobytu od kilku tygodni panowała susza, co zresztą widać na zdjęciach, po mocno wyschniętych trawnikach. Było 30 C i żar lał się z nieba. Przyznam się szczerze że w takich warunkach ciężko jest skupić się na czymkolwiek. A jedyne o czym się marzy to butelka zimnej wody, i kawałek cienia, którego na szczęście nie brakowało.


Jak oceniam Ogród. Na duży plus. Świetnie utrzymany, nawet w trakcie trudnych warunków pogodowych. Ale z drugiej strony, co tu się  dużo dziwić w końcu to ogród jednej z ważniejszych osób w Państwie.  Bardzo klimatyczny, i pełen inspiracji. 


Co najbardziej urzekło mnie w ogrodzie? Jedna bardzo niepozorna tabliczka. Która wyraża więcej niż  tysiąc słów. Miłość do roślin, i szacunek do pracy ludzkich rąk, zamknięty w skromnych 13 słowach...


Pozdrawiam 
XOXOXO

4 komentarze :

  1. Piękne miejsce i świetna wirtualna podróż, brawo:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie ogrody niezbyt przypadają mi do gustu. Jakoś za dużo w tym kontroli, opanowania. Zero dzikości i spontaniczności, którą tak bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogród Pałacu Lamberth, to taki typowy angielski ogród przypałacowy (reprezentacyjny), i faktycznie mało w nim dzikości, i spontaniczności.

      Usuń