Tarnina, a włąściwie Śliwa tarnina, lub inaczej Tarka (Prunus spinosa) to dziko rosnący krzew występujący praktycznie na całej Półkuli północnej. W Polsce, podobnie jak w Anglii spotkać go można wszędzie. Zazwyczaj rośnie na skrajach lasów, skarpach, poboczach, i nieużytkach. Pod tym względem nie jest on raczej zbyt wybredny.
Najłatwiej Tarninę rozpoznać wczesną wiosną. Jako jeden z pierwszych krzewów okrywa się morzem śnieżnobiałych kwiatów. Kwiaty są miododajne, dlatego też chętnie odwiedzane przez pszczoły.
O tej porze roku najbardziej interesują mnie zawsze jadalne owoce Tarniny czyli Tarki. Bardzo małe (średnicy od 1 do 1.5 cm) kuliste owoce. Są barwy ciemnogranatowej, prawie czarnej, z wierzchu pokryte jasnoniebieskim woskowym nalotem.
W środku, jak to przystało na śliwkę są jasne,oraz zawerają stosunkowo dużą pestkę. W smaku cierpoko-gorzkie, a po spróbowaniu chociaż jednego najmniejszego owocu ma się póżniej ochotę wypić całe wiadro wody.
Po co mi zatem pół wiadra tych nadzwyczaj urodziwych śliweczek?
Już śpieszę wyjaśniać... Z tarki produkuje się nadzwyczaj wybrony napój wyskokowy jakim jest sloe gin - czyli tarninówkę na bazie ginu (z angielskiego sloe = tarka , oraz gin czyli gin :))
A że zaradność narodu polskiego nawet za granicą nie ginie. Wręcz przeciwinie ujawnia się tu ze zdwojoną mocą.Hurtowo chodzimy na jeżyny, dziką różę, czy też grzyby. Wybrałam się, i ja wraz z moją latoroślą na tarninę.
Dzień był przepiękny iście jesienny, a i doroga na tarninę niczego sobie.
Przywlekliśmy zatem jak już wcześniej wspomniałam pół dość małego wiaderka. Pewnie byłoby, i więcej ale o tarninę musieliśmy walczyć z okolicznym ptactwem, które wręcz ją uwielbiają. A i dziecie me postanowiło pognać w siną dal na hulajnodze. Owoce zeszły zatem na drugi plan...
Tarninę, podobnie zresztą jak dereń najlepiej jest zbierać tuż po pierwszych przymrozkach. Przymrozek powoduje rokład cukrów zawartych w owocach, przez co stają się one dużo słodsze. Jeśli jednak , tak jak u mnie nie macie co liczyć na większe przymrozki, lub wręcz przeciwnie przymrozki są, a wraz z nimi na Wasze owoce czycha sąsiad za rogu. Jest na to sposób. Owoce wystarczy zebrać, dokładnie umyć, i włożyć do zamrażarki na ok 24h. Pobyt w zamrażalce spowoduje taki sam rozkład cukrów, jak naturalny przymrozek. Tak też uczyniłam i ja w tym roku.
Zbierając owoce pamiętać należy o jednym.
Krzewy Traniny tworzą silne, ciężkie do przebycia zarośla zwane skąd innąd czyżniami.
Dodatkowo pędy Śliwy pokryte są długimi cierniami, dlatego też do zbierania śliwek polecam rękawiczki. Inaczej po 15 min. Wasze ręce będą wyglądać mniejwięcej tak:
O tej porze roku najbardziej interesują mnie zawsze jadalne owoce Tarniny czyli Tarki. Bardzo małe (średnicy od 1 do 1.5 cm) kuliste owoce. Są barwy ciemnogranatowej, prawie czarnej, z wierzchu pokryte jasnoniebieskim woskowym nalotem.
W środku, jak to przystało na śliwkę są jasne,oraz zawerają stosunkowo dużą pestkę. W smaku cierpoko-gorzkie, a po spróbowaniu chociaż jednego najmniejszego owocu ma się póżniej ochotę wypić całe wiadro wody.
Po co mi zatem pół wiadra tych nadzwyczaj urodziwych śliweczek?
Już śpieszę wyjaśniać... Z tarki produkuje się nadzwyczaj wybrony napój wyskokowy jakim jest sloe gin - czyli tarninówkę na bazie ginu (z angielskiego sloe = tarka , oraz gin czyli gin :))
A że zaradność narodu polskiego nawet za granicą nie ginie. Wręcz przeciwinie ujawnia się tu ze zdwojoną mocą.Hurtowo chodzimy na jeżyny, dziką różę, czy też grzyby. Wybrałam się, i ja wraz z moją latoroślą na tarninę.
Dzień był przepiękny iście jesienny, a i doroga na tarninę niczego sobie.
Tarninę, podobnie zresztą jak dereń najlepiej jest zbierać tuż po pierwszych przymrozkach. Przymrozek powoduje rokład cukrów zawartych w owocach, przez co stają się one dużo słodsze. Jeśli jednak , tak jak u mnie nie macie co liczyć na większe przymrozki, lub wręcz przeciwnie przymrozki są, a wraz z nimi na Wasze owoce czycha sąsiad za rogu. Jest na to sposób. Owoce wystarczy zebrać, dokładnie umyć, i włożyć do zamrażarki na ok 24h. Pobyt w zamrażalce spowoduje taki sam rozkład cukrów, jak naturalny przymrozek. Tak też uczyniłam i ja w tym roku.
Zbierając owoce pamiętać należy o jednym.
Krzewy Traniny tworzą silne, ciężkie do przebycia zarośla zwane skąd innąd czyżniami.
Dodatkowo pędy Śliwy pokryte są długimi cierniami, dlatego też do zbierania śliwek polecam rękawiczki. Inaczej po 15 min. Wasze ręce będą wyglądać mniejwięcej tak:
Ale do rzeczy teraz to na co Wszyscy pewnie czekaliście banalnie prosty
PRZEPIS NA SLOE GIN.
Co będzie Nam potrzebne.
1 pinta/ 0.6 l (mniej więcej pełen kufel do piwa) - owoców Tarniny
1 pinta / 0.6 l - ginu
1/2 pinty - 0.3 l cukru.
Przemrożone owoce zasypujemy cukrem, i zalewamy ginem.
Najlepiej zrobić to w dużym szklanym słoju.
Od czasu do czasu wstrząsamy, aż do momentu całkowitego rozpuszczenia cukru.
Teraz przygotowanySloe gin powinien być gotowy już w okolicach Świąt Bożego Narodzenia.
Przed spożyciem oczywiście całość odcedzamy.
Przed spożyciem oczywiście całość odcedzamy.
Mój w chwili obecnej wygląda tak został przygotowany ok 3 tygodni temu, i czeka na odpowiedni moment...
Pozdrawiam Was serdecznie, i dajcie koniecznie znać czy wypróbowaliście przepis na Sloe gin.
XOXOXO
Ciekawe, jaki to ma smak? Czy jest bardzo kwaśne? Muszę i ja rozejrzeć się za tarniną po okolicy.
OdpowiedzUsuńSmak 'na surowo' określiłabym raczej jako cierpki ;)
UsuńSmak ma wspaniały
OdpowiedzUsuń