Kilka tygodni temu, w bladych promieniach, niemrawego, porannego, londyńskiego słońca udalo mi się zrobić kilka zdjęć Lilaka kalifornijskiego (Ceanothus thyriflorus), oraz Pierwiosnka przyprószonego (Primula pulverulenta).
Niezwykły jest to duet. Bardzo energetyczny, który w naturze nie miałby prawa bytu, gdyż rośliny pochodzą, z dwóch zupełnie odległych sobie kontynentów. Lilak z Ameryki Północnej. Pierwiosnek z Chin.
Ceanothus thyrsiflorus, jest zimozielonym krzewem naależącym do rodziny Szakłakowatych. Intensywnie zielone liście, ładnie kontrastują, z niebieskimi kwiatami.
Pojedyńcze kwiaty, są malusieńkie, za to zebrane w sporej wielkości zaookrąglone kwiatostany.
Kalifornijskie lilaki, są roślinami mało wymagającymi. Tolerują okresowe przesuszenie. Nie wymagają cięcia. Niestety... nie zimują w warunkach polskich.
Zupełnie inaczej sprawa przedstawie się, w przypadku Pierwiosnków. Pierwiosnek przyprószony, jest byliną, w okresie kwitnienia dorastającą do 90cm wysokości.
Mocne łodygi kwiatowe wzonoszą do góry, intensywnie różowe kwiaty. Pojedyńcze kwiaty zgrupowane są w okółki, które pojawiają się stopniowo, na kolejnych poziomach.
Podobnie jak Lilak kalifornijski, Pierwiosnek przyprószony jest rośliną łatwą w uprawie. Przy odpowiedniej wilgoci w glebie, dobrze będzie rosnąć zarówno na stanowisku, słonecznym, pólcienistym, jak i cienistym.
A wszystko to, ustępuje miejsca pięknym Naparstnicom.
Digitalis 'Snow Queen' |
Pozdrawiam serdecznie
XOXOXO